poniedziałek, 2 maja 2016

Cosmopolitan - Akademia Kobiecości.



Jeżeli mam być szczera, to nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam w rękach czasopismo pokroju Cosmo, Joy, Glamour etc. Jeśli mam przekartkować w mniej nić pół godziny gazetkę za 5 zyli, to wolę wydać tą kasę na coś innego (chociażby czekoladkę ha ha). Nie twierdzę, że nie kupowałam. Co to to nie, wszakże ta lekka lektura idealnie sprawdzała się podczas moich wojaży pociągiem. Akurat na 35 minut jazdy.


Jednak przeglądając internety natrafiłam na ogłoszenie o Akademii Kobiecości organizowanej przez Cosmopolitan. Kolejnej już edycji. Czas na zgłoszenia jeszcze nie minął, więc sobie pomyślałam, a cóż mi szkodzi spróbować (i tak się nie dostanę). Napisałam krótką i zwięzłą odpowiedź na pytanie w czym mogłaby mi pomóc Akademia, dodałam swoje niezbyt szczęśliwe zdjęcie (które o zgrozo będę mieć teraz przez 15 lat na prawie jazdy) i kliknęłam na "wyślij".

Oczywiście na drugi dzień zupełnie zapomniałam o zgłoszeniu i oddałam się nieco ostatnimi czasy nudnej rzeczywistości. Po paru dniach sprawdzając pocztę musiałam zbierać szczenę z podłogi. Wybrali mnie, zaprosili. To prawie tak jakbym wygrała w jakimś konkursie (gdzie w sumie to wygrałam coś tylko raz, książkę, za napisanie 100 powodów dla których lubię biegać).


Szybka organizacja dnia (Akademia była w czwartek, środek tygodnia) i decyzja zapada, JADĘ.

"Czekają na Ciebie najlepsi eksperci, gwiazdy i warsztaty z profesjonalistami" - brzmi zachęcająco, czyż nie? Do Warszawy zajechałam prawie dwie godziny przed rozpoczęciem warsztatów. Mając tyle wolnego czasu postanowiłam pójść zobaczyć gdzie nagrywany jest DDTvn. Niestety nie spotkałam żadnego celebryty, ani nawet pana z kamerą. Redakcję Cosmo, a raczej budynek Marquard Media znalazłam szybko i wiecie co, rozczarowałam się. Chyba zbyt wiele razy oglądałam Diabeł ubiera się u Prady. Tak czy siak, nie ma co ukrywać, w Warszawie byłam 3 razy w życiu i mogłam mieć nieco mylne wyobrażenie, prawda?

Cała Akademia była podzielona na kilka bloków. Pomiędzy nimi krótkie przerwy na kawkę  czy herbatę, czy zdrowy sok z pomarańczy, jabłek, szpinaku i selera naciowego.


Panel z gwiazdami
Rozmowa na temat siły kobiecości. Cały panel prowadziła Paulina Drażba, na kanapach gwiazd zasiadły Sylwia Gliwa (Monika z Na Wspólnej), Dorota Kośmicka-Gacke, producentka takich seriali jak Rodzinka.pl czy Druga szansa, modelka Marta Dyks oraz również modelka, bardzo miła dziewczyna, niestety za nic w świecie nie potrafię przypomnieć sobie imienia i nazwiska (shame on me). Najbardziej z całej rozmowy zapamiętałam to co powiedziała Sylwia Gliwa, że po urodzeniu dziecka zapisała się na studia zaoczne po to by nie zwariować, bardzo mi się to spodobało, pewnie dlatego, że w tej kwestii mogłybyśmy sobie śmiało podać rękę ;)).
Philips strefa zdrowia
Zdecydowanie najnudniejsza część całej Akademii. Rozumiem, że Philips jako sponsor, miał absolutne prawo do autoreklamy, aczkolwiek ja odebrałam to jako nachalną próbę wmówienia nam, że tylko szczoteczki soniczne Philipsa mają prawo bytu w naszej łazience. Ja mam taką szczoteczkę kupioną w Biedrze na promocji i jestem zadowolona (moja kosztowała 50 zł, te pokazywane nam jakieś 700 zł). Do tego każda z nas na próbę mogła skorzystać z takiej szczoteczki... Było to trochę, hmm, dziwne? Za to zupełnie przepadłam podczas degustacji soków z wyciskarek wolnoobrotowych. Przy sobocie już byłam właścicielką takowej (ale też nie postawiłam na Philipsa, który o dziwo, miał dużo negatywnych komentarzy, po drugie finanse pozwalały na zakup tańszego odpowiednika - z którego jestem bardzo zadowolona).
Warsztaty z panią Izabelą Cisek
Tematem było wydobycie naszej seksualności. Nie wiem czy mi się udało. Generalnie nie jestem osobą, którą rajcuje udział w takich treningach, nie czytuję też żadnych poradników jak żyć byśmy byli jacyś tam. Nie moja bajka.
Warsztaty z Vichy
Pani dermatolog opowiadała jak prawidłowo dbać o cerę. Ponadto mogłyśmy ocenić stan naszej cery indywidualnie z konsultantką Vichy. Dowiedziałam się, że mam cerę bardziej suchą (zawsze myślałam, że mieszaną) i zaczynają mi się robić zmarszczki (starość nie radość). Generalnie jako kosmetyczny laik i ignorant, cały wykład był bardzo interesujący (szkoda, że nie robiłam notatek). Zapamiętałam, że najlepszy peeling do twarzy to ten enzymatyczny.



Warsztaty z Sephora
Czyli jak zrobić idealny makijaż do selfie. Selfie nie robię, ale idealny makijaż? Coś dla mnie. Pokazowy makijaż wykonywała Zuzia Poprzeczko, mistrzyni makijażu 2015. Żałuję, że nie było czasu aby mogła wykonać go na uczestniczkach a nie modelce.  Może wtedy wyniosłabym jakąś wiedzę praktyczną. Na szczęście Zuzia prowadzi bloga z tutorialami makijażowymi, więc jak tylko będę miała odrobinę wolnego czasu (czyli kurka wodna kiedy?) spróbuję się podszkolić.
Warsztaty z panią Iloną b. Miles
Kolorowa kobieta. Bardzo pewna siebie.  Uśmiechnięta. Mistrzyni w swoim fachu. Warsztat podobał mi się, mimo, że jak już wyżej wspomniałam nie jestem wielką fanką takich spotkań z couchem. A przede wszystkim coś z tych zajęć wyniosłam.
Warsztaty modowe z Bizuu
Warsztat na który czekałam najbardziej, niestety po tylu godzinach siedzenia ledwo już kontaktowałam. O ironio nie dowiedziałam się niczego nowego w kwestii mody. Za to podobało mi się, że tu był czas aby ekspertka mogła określić typ figury wszystkich chętnych i skomentować nasz strój. Kilka dziewczyn mogło także zaprezentować się w ubraniach z najnowszej kolekcji Bizuu, ale ja się tam nie pchałam, bo do 36 nadal mi dalej niż bliżej.



Podsumowując, po udziale w Akademii miałam poczuć się silną, pewną siebie kobietą. Może i pod zmieniłam nieco swoje podejście do życia, przede wszystkim chcę realizować swoje pasje i marzenia. Może za rok, może za dwa, będę mogła powiedzieć, że taka właśnie jestem (bez zająknięcia). Mimo, że nie do końca tak to sobie wyobrażałam, jestem zadowolona i absolutnie nie żałuję całego dnia spędzonego w Warszawie. Poznałam kilka świetnych dziewczyn, oderwałam się od codziennych obowiązków. Polecam. W przyszłym roku kolejna edycja. Żałuję trochę, że nie wpuszczono nas do redakcji, gdzie ponoć praca wrzała przed zamknięciem majowego numeru. To by było coś (i mogłabym skonfrontować swoje wyobrażenia z Diabeł ubiera się u Prady).

Cała relacja pojawi się w czerwcowym numerze Cosmo. Wtedy na pewno gazetkę kupię :)

9 komentarzy:

  1. Pewnie, takie wyjazdy są dobre choćby dla samego wyjazdu.Sama chętnie bym się na taki wybrała.I oczywiście jest tak że z całego programu każdemu z nas przypadnie do gustu zaledwie niewielki procent z całości- ale tak to już jest.Zazdroszczę możliwości takiego wyjazdu.I gratuluję uczestnictwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że w tym przepadku sprawdza się reguła "mniej znaczy więcej". Za dużo różnych tematów w krótkim czasie sprawia, że da się przekazać jedynie wiedzę powierzchowną. Może gdyby każda z uczestniczek miała dostęp do usług (w pełni indywidualne konsultacje w każdym zakresie) i do tego 1-2 wykłady ogólne, całość najlepiej 2-dniowa, miałoby to większy sens, ale wtedy koszt akcji i wysiłek "sponsorów" byłby nieporównywalnie większy. Ale tak jak piszesz, dobrze i po ludzku "wyrwać się" na chwilę z codzienności.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się tak oderwać od rzeczywistości i poznać trochę innego życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałabym brać w czymś takim udział:D

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja też kupię :)), pewnie w niej będziesz!! Poproszę wtedy o autograf:) !!

    Braaardzo fajna przygoda, chociaż grafik warsztatów napięty.

    P.S. ja też mam taką szczoteczkę, tle że Z Lidla - obstawiam, bo to był prezent :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo żadko kupuję jakiekolwiek gazety. Obserwuję i liczę na rewanż. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, ale fajna akcja . Zazdroszcze Ci tego wyjazdu bardzo :)

    OdpowiedzUsuń